Jaka jestem? – po co nam te etykietki.

jaka jestem

Jaka jesteś?

Jeśli zadam ci pytanie: jaka jesteś?, to jaka będzie twoja odpowiedź?

Jestem słaba z matematyki, polskiego, języków obcych.

Jestem kiepska w gotowaniu, prowadzeniu samochodu, prowadzeniu domu.

Jestem nieśmiała, wybuchowa, nerwowa, leniwa, roztargniona, niezorganizowana.

A może jednak: jestem świetna, w tym, co robię, jestem zorganizowana, jestem pracowita, jestem zabawna?

Etykietki

Czy zwróciłaś uwagę, jak często przyklejamy sobie tego typu etykietki? Zazwyczaj robimy to zupełnie nieświadomie, nie zdając sobie sprawy, jaki one mają wpływ na nasze życie. Tak, tak, na nasze życie. Na to, jaką mamy samoocenę, na to, w jaki sposób się zachowujemy, jak reagujemy na różne sytuacje. A teraz zadaj sobie naprawdę to pytanie: jaka jesteś?

A potem następne: czy ci się to podoba i czy to lubisz? I czy ma to dla ciebie jakieś znaczenie?

Ja w liceum przykleiłam sobie etykietkę, że jestem beznadziejna z fizyki. Całkowicie odpuściłam sobie ten przedmiot, bo miałam tę swoją etykietkę i nawet nie próbowałam się uczyć. Wiedziałem, że jest to wymówka, ale nie walczyłam z nią, bo była dla mnie bardzo wygodna. Nie musiałam się starać, bo moja etykietka załatwiła wszystko. Efekt był taki, że chociaż byłam naprawdę dobrą uczennicą, skończyłam liceum z tróją na świadectwie, nie próbując nic z tym zrobić. I teraz kiedy o tym myślę, to chce mi się śmiać z samej siebie i tej całej sytuacji. Pokazuje ona, jak ogromną moc ma takie etykietkowanie.

Jeśli twoje „jestem” są dla ciebie ok, to zostaw je w spokoju. Jednak jeśli nie — to czas na zmianę. Niestety dosyć często zdarza się, że przypinamy sobie etykietki negatywne, więc jest nad czym pracować.

Skąd się biorą takie etykietki?

Przykleili nam je inni ludzie

Część z nich została nam przyklejona przez innych ludzi. Jednak bardzo cię proszę, nie nadużywaj stwierdzenia, że to wszystko wina rodziców lub nauczycieli. Ostatnio zauważyłem taki trend, że najłatwiej jest wszelkie problemy zrzucić na rodziców i rodzinę, w której się wychowaliśmy. I ja się oczywiście z tym zgadzam, że ma to na nas ogromny wpływ, ale czasami jest nadużywane, aby usprawiedliwić bierność i wygodę trwania w swojej strefie komfortu.

Może w dzieciństwie, ktoś skrytykował jak śpiewasz lub rysujesz i już masz gotową etykietkę: nie jestem dobra w śpiewaniu, lub rysowaniu. I potem w dorosłym życiu powtarzasz: nie jestem dobra w rysowaniu, zawsze taka byłam. Chociaż nigdy więcej nie podjęłaś próby, aby to sprawdzić. Tych wyniesionych z dzieciństwa określeń często potem w ogóle nie kwestionujemy, nie sprawdzamy siebie ponownie.

Przykleiłyśmy je sobie same

A dlaczego same sobie przypinamy różne etykietki? Z wygody.

Ponieważ są dla nas usprawiedliwieniem (tak jak moja, że jestem kiepska z fizyki). Skoro już takie jesteśmy, to nie musimy wkładać wysiłku, aby coś zmienić. Dzięki temu możemy uniknąć wykonywania trudnych lub nieprzyjemnych zadań.

Możesz jeszcze do tego dorzucić stwierdzenia: zawsze taka byłam, nic na to nie mogę poradzić, taka jest moja natura. Jak długo będziesz tak o sobie myślała, tak długo będziesz miała powód, aby unikać pracy nad sobą. Łatwiej jest się opisać niż zmienić.

Pamiętaj, że skoro te etykietki ktoś nam przykleił lub zrobiłyśmy to same, to oznacza, że możemy je teraz odkleić. Oczywiście, jeśli taką decyzję podejmiemy.

Jak się pozbyć swoich „jestem”?

Rozpracuj swoje etykietki

Zacznij od tego, że zapiszesz na kartce wszystkie “jestem” nad jakimi chciałabyś popracować. Obok każdego z nich zapisz, na jakiej podstawie tak uważasz, co potwierdza tę etykietkę, np. jestem spóźnialska — wczoraj spóźniłam się do pracy. Czy, to, że się spóźniłaś raz lub dwa oznacza, że jesteś spóźnialska? Przecież nie zawsze tak się dzieje?

Kolejne pytanie, jakie powinnaś sobie zadać to: co mogę z tym zrobić? Zakładając oczywiście, że w ogóle coś chcesz zrobić. Bo być może uznasz, że ci to w ogóle nie przeszkadza i to też jest ok.

Możesz sobie nawet narysować na kartce 3 kolumny, w pierwszej zapisz, jaka jesteś, w drugiej, na jakiej podstawie tak o sobie myślisz i w trzeciej co zamierzasz z tym zrobić.

Np. jestem zapominalska — ponieważ zapomniałam oddać koleżance książkę — mogę ją położyć na szafce w korytarzu, aby rzucała się w oczy, kiedy będę następnym razem wychodziła na spotkanie z koleżanką. Myślę, że to ćwiczenie może ci otworzyć oczy na to, jak bezsensowne są te nasze “jestem”.

Waż słowa

Od teraz zacznij także uważać na słowa. Postaraj się wyeliminować ze swojego słownika wszystkie “jestem”, których chcesz się pozbyć. Możesz zamiast “jestem” używać “byłam”. Od razu brzmi inaczej, prawda?

I kiedy przyjdzie ci do głowy, aby powiedzieć o sobie „jestem leniwa”, lub “jestem niezorganizowana”, lub “jestem nieodpowiedzialna”, zadaj sobie od razu pytanie: dlaczego tak o sobie myślę? Co konkretnie o tym świadczy? Kiedy taka jestem? Czy naprawdę taka jestem, czy po prostu kiedyś zdarzyło mi się w jakiejś sytuacji działać w taki sposób? Dlaczego tak było? Przestań myśleć o sobie, że jesteś jakaś, a zacznij myśleć o tym, jak działasz. Pamiętaj, że to nie jest twoja tożsamość, tylko rodzaj zachowania.

Weź odpowiedzialność za własne życie

Na koniec chciałabym się z tobą podzielić cytatem, który według mnie jest podsumowaniem tego, dlaczego tak trudno jest się pozbyć tych naszych etykietek:

„Kiedy bierzemy życie we własne ręce, dzieje się rzecz straszna: nie ma na kogo zwalić winy” (Erica Jong).

Jeśli uważasz, że ten tekst może się komuś przydać, podziel się nim.

Leave a Reply

%d bloggers like this: