Nawyki – przyjaciele czy wrogowie?

Dzisiaj chciałabym opowiedzieć ci trochę o nawykach. Ponieważ temat jest obszerny i wydaje mi się ciekawy, podzieliłam go na dwie części. W tym artykule zajmiemy się częścią teoretyczną. W kolejnym wpisie dam ci kilka wskazówek, co zrobić, aby nawyki ułatwiały nam życie, zamiast je utrudniać.
Czym są nawyki i jak powstają?
Nawyki to zachowania, które powtarzaliśmy taką liczbę razy, aż stały się odruchowe, automatyczne. Często nawet sobie nie zdajemy z nich sprawy, gdyż wykonujemy je bez udziału naszej świadomości. Nasz mózg wytworzył sobie pewnego rodzaju “ścieżki” i nie musi się już angażować w powtarzalne czynności.
Aby zrozumieć, jakie znaczenie mają one w naszym życiu, warto zacząć od tego, jak powstają nawyki.
Kiedy po raz pierwszy stykamy się z jakimś problemem lub znajdujemy się w nowej sytuacji, nasz mózg musi podjąć decyzję, jak należy się zachować. Wymaga to od niego ogromnej aktywności i wysiłku. Musi przyswoić mnóstwo informacji i wyciągnąć z nich wnioski, szukając najlepszej metody postępowania. Następnie próbujemy jakiegoś rozwiązania. Jeśli się nie powiedzie, próbujemy innej metody i tak do skutku aż znajdziemy sposób na zdobycie nagrody. Dla naszych przodków nagrodą mogła być woda, pożywienie lub seks. Dzisiejsze nagrody to sława, pieniądze, miłość, przyjaźń, aprobata, poczucie satysfakcji. Nagrody zmieniły się, jednak mechanizm działania pozostał taki sam.
Proces powstawania nawyków
Cały proces nabywania nawyku dzieli się na 4 etapy: sygnał, pragnienie, reakcja i nagroda i nazywamy go pętlą nawyków. Bardziej obrazowo: przechodząc koło piekarni, czujesz zapach pączka, czyli sygnał. To budzi w tobie pragnienie, masz ochotę go zjeść. Twoją reakcją jest zakup pączka i zjedzenie go. Twoja nagroda to zaspokojenie pragnienia i od teraz będziesz kojarzyć to miejsce z kupowaniem pączka. Każdy z nas ma inne pragnienia, dlatego nie u każdego sygnał wywoła taką samą reakcję. Dla kogoś, kto nie lubi słodyczy, zapach tego pączka nie będzie miał zupełnie znaczenia.
Po co są nam nawyki?
A no po to, aby odciążyć nasz mózg, który nie lubi się przepracowywać. Gdyby nie nawyki za każdym razem musiałby od nowa wykonywać całą robotę, analizować każdą sytuację i szukać najlepszych rozwiązań. Wyobrażasz sobie sytuację, że codziennie rano zastanawiasz czy spuścić wodę w toalecie, albo kontemplujesz jak zrobić kawę? To raczej słaba perspektywa rozpoczęcia dnia. A potem mogłoby być tylko gorzej, bo decyzji do podjęcia coraz więcej.
Dzięki nawykom robimy te rzeczy odruchowo, a mózg nie musi się w nie tak bardzo angażować. Nasz świadomy umysł może zajmować się tylko jednym problemem na raz, dlatego bardzo chętnie przekazuje on nawykowe działania do podświadomości. To dlatego czasami nie pamiętamy, jak wykonujemy jakąś czynność. Ja tak mam bardzo często z zamykaniem drzwi lub wyłączaniem żelazka. Zdarza się, że po wyjściu z domu zastanawiam się, czy to zrobiłam, ponieważ nie mogę sobie przypomnieć tej konkretnej czynności. Działam wtedy na autopilocie, czyli to moja podświadomość kieruje moimi działaniami.
Jak długo kształtują się nawyki?
Na temat tego, jak długo kształtują się nasze nawyki, powstało wiele teorii. Dość długo mówiło się, że potrzeba na to 21 dni. Prawdopodobnie było to oparte na odkryciu chirurga plastycznego, doktora Maxwella Maltza z 1960 roku, który zauważył, że ludzie po operacjach plastycznych potrzebują właśnie 21 dni, aby przyzwyczaić się do nowego wyglądu. W dobie dzisiejszych badań wiadomo, że jest to od 18 do 254 dni, w zależności od tego, jak trudny nawyk chcemy opanować.
Hal Elrod, autor książki “Fenomen poranka”, uważa, że potrzebujemy 30 dni i dzieli je na 3 fazy. Szczerze mówiąc, sprawdziłam tę teorię przy kształtowaniu kilku nowych nawyków i u mnie się nie sprawdziła. Elrod pisze, że najgorsze jest pierwsze 10 dni, potem przez kolejne 10 nadal jest trudno, ale już nie stawiamy takiego oporu. I ostatnie 10 dni służą do podtrzymania nowego nawyku, a my powinniśmy odczuwać dumę i ekscytację. U mnie to tak nie przebiegało. Przede wszystkim pierwsza faza, kiedy postanowiłam pracować nad nawykiem, była najprzyjemniejsza. Nie zauważyłam również szczególnej różnicy pomiędzy poszczególnymi fazami.
Jak pracować nad nawykami?
Jak dla mnie najważniejszą lekcją z wszystkich przeczytanych książek o nawykach jest to, że najlepszą metodą jest trochę “oszukiwanie” naszego mózgu. Zamiast skupiać się na liczeniu dni, obserwowaniu faz, czy zmuszaniu się do samodyscypliny, warto poznać kilka sztuczek. I właśnie o tych sztuczkach zamierzam Ci opowiedzieć w kolejnym artykule.
Zastanów się w międzyczasie, czy masz potrzebę dokonania jakichś zmian w swoich nawykach, aby czytając następny wpis, móc od razu znaleźć taki sposób, który najlepiej sprawdzi się w Twojej sytuacji.
I moja ostatnia uwaga jest taka, że jeśli jest ci dobrze z twoimi obecnymi nawykami, nie próbuj niczego zmieniać tylko dlatego, że wypada albo z powodu tego wpisu. Zmiana nawyków ma tylko wtedy sens, jeśli masz głębokie przekonanie, że tego potrzebujesz.